dla strugających w domowym zaciszu

DETT

Witam

Na wstępie powiem, niejako na usprawiedliwienie, że było to moje pierwsze niemal poważne podejście to tematu modelarstwa plastikowego celem sprawdzenia czy mi się to podoba.
I mimo mizernego efektu tej pierwszej próby uznałem, że to fajne i chcę się poprawiać.
Model przyznam szczerze wyszedł fatalnie, ale może jak będę miał już więcej wprawy i zbiorę rady, i uwagi od Was to zafunduję mu kapitalny remont.

Kupiłem go będąc jeszcze w technikum chyba, bo był to mega unikat na skalę europejską:

Na runkach EU i US auto to znane jest jako Lexus LS400 I-gen (UCF10). Chore poszerzenia w stylu firmy Konig to mega komplikacja, z której wówczas nie zdawałem sobie sprawy. Na dokładkę kasta była "przekoszona".

No ale dobra, dość wymówek, oto jak wyszło:

I tu od razu pytanie: jak robić linie podziału paneli nadwozia? Wyszły mi tak koślawo bo są za płytkie? Czy robić je przed nałożeniem klaru, czy po? Robiłem je takim niby specjalnym cienkopisem do mechów Gundam.

Szpachlowanie też mi nie poszło. Używałem "szpachli w płynie" firmy Gunze. Tyle tylko, że tego nie oszlifowałem jak należy.
Malowanie pędzelkiem całych połaci nadwozia także było błędem.

Jest obłędnie szeroki od tylca. Tu jeszcze widać krzywość nadwozia. Jak sobie z tym radzić na przyszłość? Niedawno nabyłem model, który ma podobną przypadłość, choć w mniejszym stopniu.

Wnętrze też wyszło tak sobie, deska jest ewidentnie zbyt błyszcząca, jak lakierowana. Za to siedzenia uważam, że udało mi się nie najgorzej z tym efektem jasnej skóry.

A teraz proszę o pokutę i rozgrzeszenie...

Od tamtej pory skleciłem już kilka modeli, starając się unikać popełnionych przy tym modelu błędów. Choć nie zawsze mi się to udawało. Jezyk

Będę pokazywał swoje postępy z czasem, chyba że zostanę wyklęty za dziadowanie.

CHAOS

JB_Virtual

madmax

Bioroąc pod uwagę że to pierwszy model to każdy widzi że jest jaki jest i nie ma co nad jakością wykonania co dyskutować, natomiast...